Recenzja książki "Miasto w chmurach" Antony’ego Doerra
„Miasto w chmurach” Antony’ego Doerra to niezwykła książka.
Ja osobiście dawno nie natrafiłam na utwór, który wywarłby na mnie takie wrażenie. Przede wszystkim zaskakuje epickim rozmachem. Jest to powieść wielowątkowa, spleciona z historii, których pozornie nic nie łączy, rozrzuconych po różnych epokach i miejscach. Przygodę czytelniczą zaczynamy w …odległej przyszłości, w XXII wieku, na pokładzie statku kosmicznego o znamiennej nazwie Argos, później autor przenosi nas do współczesności, cofa bieg czasu do średniowiecza i w lata pięćdziesiąte XX wieku. Wraz z bohaterami odwiedzamy Konstantynopol tuz przed jego upadkiem, Koreę w czasie wojny, kalifornijskie Lakeport z roku 2020 . Wbrew pozorom wielość wątków, bohaterów i ich skomplikowanych historii nie przytłacza czytelnika, wręcz przeciwnie, każdy jest ciekawy i właściwie mógłby stanowić odrębną opowieść.
Co je łączy? Jeszcze jedna historia – tym razem wywodząca się ze starożytności – to opowieść Diogenesa „Chmurokukułków” – o pastuszku Aetonie, który uwierzył w istnienie utopijnego raju dla ptaków i za wszelką cenę chce stać się ptakiem i do niego dostać. Tę historię o wierze w marzenia i dążeniu do ich zrealizowania również poznajemy w kilku odsłonach – wraz z bohaterami utworu, którzy też do niej docierają. I to jest właśnie oś kompozycyjna powieści. Historia Aetona odgrywa w życiu bohaterów powieści ogromne znaczenie – niesie pociechę w ciężkich chwilach, nadaje ich życiu sens. Można zaryzykować patetyczne stwierdzenie, że ich ocala – podobnie jak oni ją, ponieważ kolejne postacie docierają do jedynego istniejącego egzemplarza „Chmurokukułkowa”i ocalają go. Powieść jest więc wielopoziomowa – ale jej główne przesłanie dotyczy roli książki – jedynej wartości, która przetrwa upadki kultur i cywilizacji.
Utwór Diogenesa przetrwał upadek starożytności, został ocalony ze zdobywanego Konstantynopola, znalazł schronienie w bibliotece w Urbino, przechowano go w zbiorach biblioteki watykańskiej, a wreszcie ostatnia bohaterka ocala go dla ludzi, którzy prawdopodobnie przetrwali upadek naszej cywilizacji.
Jest to więc powieść o książce i bibliotece – arce ocalającej wartości.
Napisana pięknym językiem, pełna mądrych refleksji na temat złożoności ludzkiego losu i kondycji ludzkiej, a opowiedziane w niej historie tworzą spójną całość, połączoną opowieścią o mitycznym mieście w chmurach – do którego tak naprawdę wszyscy w jakiś sposób dążymy. Książka piękna, warta przeczytania – mogę ją polecić miłośnikom powieści obyczajowej, psychologicznej, historycznej – każdy wrażliwy czytelnik znajdzie w niej coś dla siebie. Ja czytałam z przyjemnością konesera.
Polecam.
Urszula Poświat - klubowiczka z DKK w MiPBP w Dębicy