Recenzja książki "Wilcza rzeka" Wioletty Grzegorzewskiej

Wioletta Grzegorzewska jest obecnie najbardziej znaną za granicą, poza Olgą Tokarczuk, współczesną polską autorką. Poetka ( wydała kilka tomików wierszy) i prozaiczka mieszka obecnie w Wielkiej Brytanii, a przekłady jej książek odnoszą sukces na tamtym rynku.

Jej książka „WILCZA RZEKA” to autobiograficzna powieść, która relacjonuje dramatyczny okres w życiu pisarki, samotnej matki, mieszkającej na stałe w Wielkiej Brytanii.

Początek historii to rok 2020. Pisarka planuje przeprowadzkę z małej wyspy na kanale la Manche. Kiedy jest już gotowa do drogi, nagle wybucha na świecie pandemia. Ostatnim promem udaje jej się, wraz z 13-letnią córką, psem i kotem, wyjechać i dotrzeć do Hastings, gdzie miało na nią czekać mieszkanie. Jednak okazało się, że Ormianin, który miał je przygotować nie wywiązał się z umowy. Od tego dnia wynajmuje różne stancje. Tam spotyka się z różnymi ludźmi, imigrantami, biedakami, doświadczonymi przez los. Życie stawia przed nią trudne wymagania – jak przeżyć z córką, kotem i psem- w warunkach , do których nie jest przyzwyczajona, a  każdy dzień staje się wyzwaniem. Trudne sprawy osobiste też dają 
o sobie znać. Ląduje w schronisku dla samotnych matek. Przez ten trudny czas wspomina 
i analizuje swoje dotychczasowe życie, sięgając nawet do bardzo intymnych spraw.

Ta autobiograficzna książka porusza bardzo ważny temat emigracji, miłości, osamotnienia. Stawia wiele pytań, na które czytelnik powinien sam sobie odpowiedzieć.

 

 Irena Wojciechowska - klubowiczka DKK przy BPGiM w Strzyżowie

powrót do kategorii
Poprzedni Następny

Pozostałe
aktualności